środa, 25 stycznia 2012

Późną porą

Nie mam ostatnio za bardzo czasu na to, by porządnie usiąść i popisać co tu i jak tu, ale dziś choć troszkę popiszę - może niewiele z tego wyjdzie ostatecznie, ale warto spróbować.
Powodów zaległości blogowych jest parę. A co najmniej dwa: po pierwsze przez kilka dni byliśmy skupieni na poszukiwaniach nowego mieszkania, bo mieliśmy do połowy lutego opuścić naszą "betlejemkę" (tych, co byli i wiedzieli to miano w ogóle nie dziwi;p), ale ostatecznie możemy zostać, a po drugie pracuję teraz codziennie do 22:/ I albo w opcji 11-15, wracam później na 17 i do 22, albo 12-22:/ I tak dwa tygodnie - bo Anne jest na urlopie i 2 dni zamyka restaurację Sylwia, ja pozostałych 5. Zaczynam już mieć wprawę i byłoby gites, gdyby nie drobny fakt, że po zamknięciu muszę najpierw wsio posprzątać, a dopiero później liczę siano i mogę iść do domu. Więc jak mamy customersów do 21, to nie jestem w stanie ogarnąć wszystkiego wcześniej, niż około 22:30. Trochę to irytujące, dobrze jedynie, że za wszystkie minuty płacą:] Tak, czy siak czasem wracam do domu mega wyczerpana i nie w głowie posty, blogi. Myśl zazwyczaj idzie jednym torem: myć się i spać;) 
Co do mieszkania i zamieszania z nim związanego, to miałam z jednej strony nadzieję, że przeprowadzka stanie się rzeczywistością, z drugiej byłby to wydatek niemały - sama kaucja to około 600 funtów, drugie tyle musielibyśmy liczyć na resztę. Ale postanowiliśmy, że w październiku ostatecznie eksmitujemy się na coś tylko dla siebie, a za kasę, którą teraz płacilibyśmy więcej, pojedziemy w listopadzie na wakacje wygrzać gdzieś tyłki;) Chyba, że do tego czasu urodzi się jakaś nowa koncepcja;) Póki co marzniemy, ja się irytuję na wilgoć i jest git! A tak na poważnie, to czasem się zastanawiam, jak można w takiej chacie pędzić żywot na dłuższą metę - chyba nie można:] Już liczę dni do poszukiwań i wyprowadzki! Ale będzie gites - i będzie nas można swobodniej odwiedzać:] Zapraszamy wszystkich chętnych - zapewniamy lokum i wyżywienie, i możemy pokazać, co warto zobaczyć:] Serio, serio:)
Z rzeczy nadal miłych, w lutym wybieramy się na narciochy, jest termin, jest miejsce i mam nadzieję na spędzenie tego czasu megamiło! Muszę poszukać jeszcze tylko spodni i kasku:] Ale to już w kolejnym tygodniu - zapowiadają mi się trzy dni wolne więc uderzę na jakiś shopping;) Ale to zaraz po tym jak się wyśpię - to cel nadrzędny na te trzy dni:)
A poza tym zaczęłam już czekać na Polskę! Będziemy mieli wprawdzie tylko weekend wolny, ale to nic - mam nadzieję, że wsio z grubsza ogarniemy, a ja ogarnę resztę już w kwietniu!!! I to, jak dobrze pójdzie, na jakieś dwa tygodnie z haczykiem!!! Wreszcie będę miała czas dla Wszystkich i na wszystko!:) Rozmarzyłam się już co nieco...;) To znak, że czas na pomarzenie w łóżku;) 

I może poczytam jeszcze trochę, coby jakość tych snów była lepsza;)

Good Night Everyone:* Coś nawet sporo wyszło tego wszystkiego:)
T.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz