sobota, 10 listopada 2012

Bambusy lekko spowszedniały:)

Wiem, że raczej nie powinno zmieniać się takich elementów, jak scena bloga, ale co tam! Bambusy lekko się znudziły, były chyba za intensywne więc pora na zmiany!:) Zdjęć żadnych, coby się na bloga, a raczej jako tło, nadawały nie ma więc z tego, co było do wyboru wybrałam właśnie to, co widać:) Chciałam jeszcze dodać, że ostatnio Bartuś dowiedział się o blogu i w ogóle wszyscy się zdziwiliśmy, że przez tyle czasu nic nie wiedział, a śmieszne było to, że jak powiedzieliśmy tytuł, to nie mógł w to uwierzyć, bo kilka dni wcześniej starał się Joannie wytłumaczyć, w jakich sytuacjach kiedyś, kiedyś korzystałam z tego określenia! Oj, dawno to było, a on takie rzeczy pamięta:) Ale jak by nie patrzeć moje poglądy w tym temacie się nie zmieniły: Ty żyjesz, Ty decydujesz...:) Czasem to wszystko nie jest takie proste, ale wciąż wierzę, że to możliwe - zawsze...:) 
Z dziwnych rzeczy, to dzisiaj utknęła mi kość od kurczaka w gardle:( Wiatrak mówi, że to nie mogła być kość, bo malusieńka (nawet gdyby to była kość) od razu by przez przełyk przeleciała, a większą na pewno bym poczuła gryząc, ale ja myślałam, że oszaleję! Byłam przekonana, że to kość i od razu skończyłam kolację... Oj, jak ja nienawidzę kurczaka z kośćmi i innych ryb - zawsze coś znajdę:( I nawet Wiatrak obrał mi tego kurczaka z kości... I nie pomogło... Może sam strach przed znalezieniem czegoś powoduje, że moja wyobraźnia intensywniej pracuje i funduje takie sytuacje, jak ta dziś?
Dziś piątek, co oznacza w tym momencie wolny weekend! A to z kolei oznacza, że idę przed urlopem do pracy tylko dwa razy, i że w niedzielę będziemy się już pakowali! Dziś w nocy miałam sen, że byliśmy już na miejscu, nie wiem tylko, co robił tam Hrabios z Eweliną i moja koleżanka ze studiów, i czemu mieliśmy tylko jeden pokój, i czemu bez widoku na morze? Snu opowiadała nie będę - oszczędzę szczegółów hahahahahah Acha, a śnienie o czymś to sygnał, że zaczynam tym żyć! W końcu!:) Musimy wszystko w niedziele opracować, sprawdzić dokładnie połączenia, godziny, bo łatwo jakoś coś przeoczyć, a tego byśmy nie chcieli;) Strasznie już nie mogę się doczekać!!!:)
Zbieram się powoli do spania, bo jutro wprawdzie mam wolny dzień, ale planuję pojechać na siłownię, jak Wiatrak będzie jechał do pracy i mnie zabierze, jak będzie wracał, albo w mieście się spotkamy. Muszę przyznać, że siłownia sprawia nawet troszkę radości - za dużo to tam nie dźwigam ciężarów, ale biegam troszkę (teraz na dworze nie mam warunków, bo poza ciemnymi polnymi drogami nie ma niczego nadającego się do pobiegania...), jeżdżę na rowerku, piłuję Orbitreka i wzmacniam ramiona (a tak naprawdę to ostatnie to tylko przykrywka, bo mam plan zlikwidować śmieszne wałeczki w okolicach pach - wtajemniczeni znają nazwę własną tychże fałdów skórnych hahahahaha Już mnie ponosi, a to czas powiedzieć: DOBRANOC:*

T.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz