sobota, 31 grudnia 2011

Reflesja z końcem roku;)

Już zaczęłam czuć się trochę źle, że nie mam czasu na jakiekolwiek wpisy tutaj, dlatego dziś postanowiłam to zmienić;) Tak naprawdę, to dziś miałam cały dzień takiego powera, że nic nie było w stanie popsuć mi nastroju, a myśl, że jutro tylko 5 godzin w pracy i 3 dni wolne, w ogóle mnie napędzała do wszystkiego;) Poza tym jutro impreza sylwestrowa i szansa na poznanie nowych ludzi - w końcu. Gdyby jeszcze tylko nie było dylematu, w co się ubrać, byłoby milej;) Ale powyrastało się odrobinę z różnych odzień, to i teraz problem:/
A tak na poważnie, to dziś miałam na maksa fajny dzień. Dlaczego? Są co najmniej 3 powody:]

1. Wczoraj w późnych godzinach wieczornych podjęłam ostateczną decyzję odnośnie laptopa i padło na... jabłko w wersji Air;)))))))))))) Dziś Wiatrak transakcji dokonał i oczekujemy na przesyłkę - fajne na maksa uczucie tak czekać na coś, co będzie miłym doświadczeniem i takim trochę... krokiem do przodu. Decyzja sporo mnie kosztowała - i to nie tylko w wymiarze czysto finansowym... Ale spojrzałam na to z drugiej strony i wiem po tych kilku miesiącach tutaj, że potrafię odmówić sobie wiele, żeby realizować swoje plany. Ominęła mnie ta gorączka kupowania wszystkiego, co wpadnie w ręce, tylko dlatego, że kosztuje symbolicznego funta, dwa, czy pięć. I prawda bywa też bolesna, ale każdego tego funta oglądam dwa razy, zanim na coś wydam. Czasem aż sama denerwuję się na siebie za to, bo nawet chciałabym coś kupić, ale... uznaję, że jednak będzie zbędne, albo że nie ma gdzie tego trzymać. To taki trochę miecz obosieczny, bo jak naprawdę czegoś potrzebuję, to wszystkie sklepy muszę przekopać, żeby coś mnie zadowoliło i nie dawało poczucia zmarnowania pieniędzy:/



2. Pół godziny po zakupie laptopa sprzedał się mój stary laptop i to za (UWAGA!) 245 funtów;) Więc uznałam, że MacBook nie był aż takim ciężkim wydatkiem;) W Polsce w życiu bym nie sprzedała mojego poczciwego HP za takie pieniądze - zwłaszcza, że miał już ponad 4 lata i kosztował 3 razy tyle, za ile został sprzedany.


3. Dziś zostałam zaproszona do biura przez naszą szefową, która powiedziała mi, że chciałaby, abym została supervisorem:] Później powiedziała mi, że od przyszłego tygodnia zacznie mnie szkolić. Cieszę się, bo to zawsze nowe doświadczenie i można się czegoś nauczyć. No i pieniądze też troszkę większe - niewiele wprawdzie, ale mnie to i tak na maksa cieszy.


Więc jak tak zaczęłam pracę po tych trzech wiadomościach, to niemal fruwałam dziś wśród tych naszych customerów. Miła byłam, jak nigdy - w sensie do przesady, napiwki dobre, jakich dawno nie widziałam i wszyscy zadowoleni;) Już byłam troszkę zmęczona pracą ostatnio, bo na 15 dni miałam tylko dwa wolne i prawie same zamknięcia. Ale na całe szczęście od poniedziałku wracają dwie Polki do pracy (teraz będziemy we cztery w restauracji - same Polki;p) więc będzie o niebo lepiej. A do tego mam 1, 2 i 3 stycznia wolne więc mam nadzieję na byczenie maksymalne - czasem go potrzeba trochę. Jak znam siebie poogarniam najpierw wszystko i dopiero dam sobie zielone światło na nicnierobienie.


No coż - jako, że koniec roku zbliża się wielkimi krokami, a z nadzieją oczekujemy zawsze tego nowego, życzę wszystkim Wam, by ten nadchodzący Nowy, 2012, Rok był spełnieniem Waszych marzeń i oczekiwań! Dużo miłości, zdrowia i wszelkiej pomyślności:*
Piszcie noworoczne postanowienia i zaglądajcie do nich tak często, jak to jest możliwe, a być może uda się je zrealizować! Krok po kroku, jedno po drugim - na pewno warto je mieć i je urzeczywistniać;)

Teresa

2 komentarze:

  1. Bardzo, bardzo miło się czyta Teresko,że u Ciebie tak miło się Stary Rok kończy a zaczyna Nowe, lepsze-mam nadzieję :) Dla nas 2011 to przede wszystkim HANIA :) więc cudowne przeżycie, ale wiem, że w 2012 będzie Hania jeszcze fajniejsza, bo starsza, bardziej pocieszna i...co tu dużo mówić - mądrzejsza, do dogadania się :)

    Póki co- zapraszam na picasę, podglądniecie, jak Hania spędzała z nami Sylwestra- w iście rodzinnej atmosferze na pidżama party :P poza tym wszystko dobrze..Aż nie wierzę, że już nory rok przyszedł, bo 2011 minął taaaak szybko...

    Całujemy Was serdecznie, noworocznie, a postanowienia spisane i... dziś udało mi się je wypełnić :PP Hehehe.. ale pogadamy o nich za jakiś czas :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Wszystkiego dobrego Miszki:)

    OdpowiedzUsuń